"Norma" Sofi Oksanen

Tytuł:  "Norma"
Autor: Sofi Oksanen
Liczba stron:478

Wydawnictwo: Znak 
Okładka: miękka


Pamiętam, że byłam pod ogromnym wrażeniem pierwszej książki autorki, którą przeczytałam, a było to jeszcze przed erą tego bloga i nie ma tutaj jej recenzji, ale z czystym sercem polecam Wam tytuł "Oczyszczenie".  Dlatego nie powinno nikogo dziwić jak powiem, że ledwo mogłam usiedzieć, gdy zaproponowano mi recenzję "Normy".

Matka Normy ginie pod kołami pociągu i jest to śmierć samobójcza, niespodziewana i przecząca całkowicie naturze tej kobiety. Córka próbuje rozwikłać tę zagadkę, w którą okazuje się być wplątana mafia prowadząca handel surogatkami i... włosami. Brzmi dość absurdalnie, mam rację?

Powieść ta jest w gruncie rzeczy jest absurdalna. Już od samego początku, kiedy to przychodzi nam się zmierzyć ze sceną pogrzebu i poznać jej bohaterów. Bo czy na pewno ich poznajemy? Nie sposób się połapać kto jest kim i ten chaos skutecznie wyprowadzał mnie z równowagi. Brakowało mi pewnych konkretnych punktów zaczepienia, wyraźnie zarysowanych charakterów i osobowości. Miałam wrażenie, że bohaterów oglądam tylko przez szybę i nie jest mi dane zgłębić ich postaci. Wrażenie to nie opuściło mnie, aż do ostatniej strony książki i rozczarowało podobnie jak sama historia, gdzie wątek realizmu magicznego wydał mi się troszkę śmieszny.

Mam niesamowity problem z tą książką, ponieważ mój wcześniejszy zachwyt autorką został ugaszony szybciej, niż rosną włosy głównej bohaterki. Ach tak, to porównanie wydaje się bez sensu, jeśli nie nakreślę Wam problemu Normy. Jednym włosy rosną szybciej, innym wolniej i jest to normalne. Nie jest natomiast normalne, gdy długość osiągana przez inne kobiety przez lata potrafi pojawić się w jedną noc - jak to się dzieje w przypadku naszej bohaterki. Dodajmy do tego, że włosy żyją swoim własnym życiem i potrafią żywiołowo reagować na otaczającą je rzeczywistość i nie trudno się domyślić, że więcej z nich kłopotów, niż pożytku...

Nie, nie, nie - jestem na nie. Nie kupuję tego. Ani historii, ani bohaterów, ani tych włosów... Coś poszło nie tak i ta próba łączenia gatunków się nie powiodła.


Komentarze