"Księżniczka z lodu" Camilla Läckberg

Tytuł: "Księżniczka z lodu"
Autor: Camilla Läckberg
Liczba stron: 424
Wydawnictwo: Czarna Owca
Okładka: miękka
Wymiary: 13,5x21,0
Tom I

"W niewielkiej miejscowości na zachodnim wybrzeżu Szwecji, wśród małej, zamkniętej społeczności, gdzie wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą - w jednym z domów odkryto zwłoki młodej kobiety. Początkowo wszystko wskazuje na samobójstwo, okazuje się jednak, że Alex została zamordowana. Prywatne śledztwo rozpoczyna Erica Falck - pisarka i przyjaciółka Alex z dzieciństwa. Księżniczka z lodu to doskonałe studium psychologii zbrodni. Jednak książka nie ogranicza się jedynie do intrygi kryminalnej. Jest to także powieść obyczajowa z ciekawie nakreślonymi postaciami i interesującym obrazem szwedzkiej prowincji. To mocna strona powieści, która oprócz Szwecji odniosła wielki sukces także we Francji, gdzie trwają przygotowania do produkcji filmu.

Pierwsze wydanie "Księżniczki z lodu" ukazało się w 2003 roku. Od tamtej pory Camilla Läckberg wydała już sześć kryminałów, w których czytelnicy spotykają się z pisarką Ericą Falck i mieszkańcami małej miejscowości w pobliżu Göteborga.

Powieść została wyróżnienie międzynarodową nagrodą Grand Prix de Littérature Policiere dla najlepszej powieści kryminalnej 2008 roku." [Czarna Owca]


Uff... Przeczytałam. Nie to, żebym się męczyła przy tym, że tak teraz wzdycham. Po prostu ta książka niesie ze sobą dość smutne dla mnie wspomnienie z dnia wczorajszego. Pozwolicie, że je przemilczę. Co do samej lektury. Będzie krótko, zwięźle i na temat. Pochłonęła mnie od pierwszych stron. Bardzo przyjemnie mi się ją przyswajało. Przystępni bohaterowie, wzbudzający sympatię - mam tutaj na myśli Erickę i Patricka, żeby nie było niejasności, bo tych mniej lubianych również się kilku znajdzie. Sama historia jest jak najbardziej ciekawa. Nie to, żebym była  jakąś wielką znawczynią kryminałów, nie mniej jednak mnie sprawa domniemanego samobójstwa Alex szczerze zainteresowała. Czytałam, czytałam i czytałam chcąc dowiedzieć się i wywnioskować jak więcej. Znalazłam przy okazji parę nieścisłości, które mi ze sobą nie "grały". Nie wiem jednak na ile jest to zaliczona przez autorkę, mówiąc kolokwialnie "wtopa", a na ile moja nieuwaga, bądź też problemy z percepcją. Imiona i nazwiska bohaterów również robiły swoje. Czasem musiałam się zatrzymać na chwilę, by mój mózg mógł skojarzyć kto jest kim. Wracając jednak do domniemanych przeze mnie wpadek. Nie miałam zbyt wielkiej motywacji, by wrzucać wsteczny bieg i swoje wątpliwości rozwiewać, po prostu płynęłam dalej w narzuconym przez autorkę kierunku. Był to dość udany rejs i chociaż mam świadomość, że nie zdecyduję się na jego powtórzenie, to mimo wszystko nie żałuję.

Pozwolę sobie w tym momencie na małą dygresję. Wiecie co mnie najbardziej wkurza w pisaniu recenzji, a w moim przypadku "recenzji"? To całe wprowadzenie, nakreślenie wydarzeń, przedstawienie bohaterów. Kiedy próbuję, to czuję, że za bardzo płynę i się nad tym rozwodzę, zamiast dać Wam znać, czy warto, czy nie warto się w ogóle fatygować. Musicie mi zatem wybaczyć, ale będę się zazwyczaj w swoich opiniach ograniczała tylko do luźnych refleksji na temat przeczytanej pozycji. Chociaż nie powiem, bo z przyjemnością czyta mi się Wasze recenzje z prawdziwego zdarzenia i po cichu zazdroszczę Wam tak umiejętnego dobierania słów :)

Wracając na właściwe tory swego wywodu chciałabym Wam powiedzieć, że "Księżniczka z lodu" to naprawdę dobra powieść, która potrafi zapewnić odpowiednią dawkę rozrywki jej czytelnikowi. Warto zatem przywitać się z Camillą Läckberg, zaprosić ją na herbatę i posłuchać (w domyśle: przeczytać) co ma nam do powiedzenia. Osobiście planuję w najbliższym czasie na pewno więcej, niż jedno takie spotkanie.

Komentarze

  1. Jakby mnie ktoś pytał o zdanie, to wolałabym, żebyś nie zmieniała sposobu pisania swoich tekstów. Te luźne dygresyjki na temat książek są super, i zawsze, ale to zawsze można z nich wywnioskować, jakie masz wrażenia po lekturze. A wiadomo, że te wrażenia bywają ulotne, niesprecyzowane, czasem niby się podoba, a jednak coś jest nie tak. Dlatego takie niedopowiedzenia są lepsze niż walnięcie prosto z mostu jak krowie na miedzy "Dobre!" albo "Złe".

    Nie pytam, jak poszedł egzamin... Mój piątkowy poszedł świetnie, ale za to ktoś mi gwizdnął wszystkie dokumenty, więc radości mi niewiele pozostało...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się w takim razie, że moje luźne dygresje są akceptowaną formą :) Znacznie bardziej lubię dzielić się swoimi wrażeniami po lekturze, niż przytaczać jej treść i parafrazować opisy wydawców, z których zawsze można już przecież wysnuć sobie zarys fabuły. Po co więc mam to powtarzać? Chociaż nie przeczę - zdarza mi się. Zawsze jednak na wstępie, umieszczam opis i podaję źródło, a później to już są moje czyste wariacje i co się w nich znajdzie zależy tylko od danej książki i chomiczego kaprysu :)

    Nie pytaj, bo doktorek pojechał po bandzie i to ostro... Cieszę się, że chociaż Tobie dobrze poszło i przykro mi z powodu dokumentów. Mam nadzieję, że uda Ci się je jakoś odzyskać, a jeśli nie, to przynajmniej szybko wyrobić nowe. Ja sobie zawsze powtarzam, że życie byłoby nudne bez takich niespodzianek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja tematycznie w sesji mam po prostu prawo administracyjne w praktyce :)

      Usuń
  3. Mam w planach książki tej autorki. Zobaczymy jak mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto. Ja bardzo przyjemnie spędziłam z nią swój czas :)

      Usuń
  4. Jak najbardziej chciałabym przeczytać dzieła tej autorki - nie wiem tylko, czy koniecznie akurat tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam od "Księżniczki..." ponieważ jest to pierwszy tom całego cyklu, a lubię być na bieżąco z wydarzeniami w kolejnych :) zobaczymy jak mi się spodobają pozostałe :)

      Usuń
    2. Jeśli mogę się wtrącić, to akurat tą serię warto czytać po kolei, bo zagadki kryminalne wiążą się ściśle z życiem prywatnym bohaterów i można sobie zepsuć czytanie wcześniejszych tomów, wiedząc, co dalej.

      Usuń
  5. Coraz częściej sięgam , bo skandynawskich pisarzy. Rorszerzam krąg i wiem,że książki tej autorki są w bibliotece. Muszę się zorietować jaka , być może będzie ta. Bardzo fajna recenzja i myślę, że i mi przypadnie taka lektura do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz