"Miecz przeznaczenia" Andrzej Sapkowski

Tytuł: "Miecz przeznaczenia"
Autor: Andrzej Sapkowski
Liczba stron: 362
Wydawnictwo: superNOWA
Okładka: miękka
Wymiary: 12,0x19,5
Tom II

"Miecz przeznaczenia to drugi tom opowiadań o przygodach wiedźmina Geralta. Zetknie się on z nowymi wrogami, ale i zyska nowych znajomych i przyjaciół. Czy uda mu się zażegnać nieporozumienia z Yennefer? Kim jest ta mała dziewczynka, która zabłądziła do lasu Brokillon? I czy rzeczywiście jest jego przeznaczeniem? Książka została wydrukowana na papierze ekologicznym." [SuperNOWA]

Drugi tom opowiadań za mną. Tym razem spotykałam się z Geraltem rzadziej, ale dłużej, czyt. opowiadań było mniej, za to dłuższe. Widać, że Sapkowski zmierza już w kierunku powieści, a przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Spotkałam się z opiniami, że opowiadania podobały Wam się o wiele bardziej, niż sama saga. Czekam, aż lektura kolejnego tomu zdefiniuje mój pogląd na ten temat. Tymczasem wiecie co Wam powiem? Uświadomiłam właśnie sobie, iż zaczytuję się ostatnio w... opowiadaniach. Tak, dokładnie - opowiadaniach. Ja, Chomik - wielki sceptyk tej krótkiej formy literackiej, z którą chyba nigdy nie było mi po drodze, a z którą o ironio muszę się w najbliższym czasie oswoić. To taka mała dygresja, którą być może rozwinę w innym poście :P 

Traktując dalej o Sapkowskim i jego opowiadaniach, sceptyczny Chomik składa ukłon w stronę autora, a na swoją obronę może rzec, iż "Miecz przeznaczenia" do typowych opowiadań jego zdaniem nie należy. O co mi biega? Tak, w kołowrotku. Już tłumaczę. Otóż jak widać opowiadania opowiadaniom nierówne, gdyż można podzielić je na... Uwaga - Chomik klasyfikuje: opowiadania napisane przez Sapkowskiego i całą resztę. To oczywiście tylko taki żart, nie mniej jednak chyba przyznacie mi rację, że zupełnie inaczej czyta się takie krótkie opowiastki, gdy łączą je ze sobą i bohaterowie, i akcja oraz świat będący tłem wydarzeń. Można je zatem uznać za rozdziały jednej książki, a nie odrębne formy literackie. I tutaj jest pies pogrzebany, czyt. sekret mojej nagłej opowiadaniowej sympatii.

Rozgadałam się jednak niepotrzebnie, a wypadałoby wspomnieć słów kilka o samej książce. Już sam tytuł sugeruje o czym w tym tomie będzie mowa. O czym? Ano, o przeznaczeniu :) Można w nie wierzyć lub nie, jednak świat nakreślony przez Sapkowskiego,czego można doświadczyć podczas lektury, w pewien sposób rządzi się jego prawami, a już na pewno ma ono wpływ na losy Geralta. Pozwalając sobie na kolejną dygresję muszę się Wam pożalić. Im bliżej poznaję naszego wiedźmina, tym wyraźniej mam przed oczyma Żebrowskiego, god damn it! Mój mózg jednak gdzieś głęboko zakodował sobie obraz pochodzący z filmu i nie może się od niego uwolnić. Mieliście/macie podobnie?

Ok, a teraz krótko i na temat. Czy mi się podobało? Podobało. Czy będę czytała dalej? Będę. Dziękuję i dobranoc. Pisałam dla Was ja - Chomik i jego gorączka...

Komentarze

  1. Miłam przez jakiś czas dosyć Sapkowskiego. Magisterka i wielokrotne czytanie jego powieści sprawiło, że już dawno nie wracałam do Wiedxmina, ale od jakiegoś czasu zerkam na półkę i mnie ciągnie. Do trylogii o Reynevanie też mnie ciągnie. Może grudzień będzie u mnie miesiącem Sapkowskiego ?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, nie słyszałam o tej trylogii :) Jak zakończę moją przygodę z Wiedźminem , to przyjrzę się jej bliżej. A o pisaniu magisterki proszę przy Chomiku nawet nie wspominać...

      Usuń
  2. Kawał czasu temu zrobiłam podejście do twóczości Sapkowskiego, które zakończyło się fiaskiem. Może spróbuję ponowanie. Jednak nie przepadam za opowiadaniami, czytałam kilka (autorstwa Ketchuma i Kinga), ale mimo wszystko jestem zwolenniczką dłuższej formy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te opowiadania są zupełnie inne! Mówię Ci spróbuj, czyta się jak rozdziały z książki :) Mówię to ja - wielki sceptyk opowiadań, więc coś w tym naprawdę musi być. Również pozdrawiam! :)

      Usuń
  3. To mnie jednak powieść podobała się bardziej niż opowiadania. A co do wyrazu paszczy Wiedźmina - oglądałam film długo po lekturze, więc tu mi Żebrowski nie groził, ale za Chiny Ludowe sobie nie przypomnę, jak wyobrażałam sobie bohaterów Harrego Pottera przed filmami. Bo że niektórzy bohaterzy w głowie wyglądali inaczej i nie byłam zadowolona z filmowych wersji, to pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Krew elfów" czytam teraz na zmianę z "Cukiernią pod Amorem" i na razie jeszcze nie wiem, czy wolę opowiadania, czy powieść :P A co do Harry'ego, to wyznam teraz rzecz straszną. O jego istnieniu dowiedziałam się właśnie przez film obejrzany podczas szkolnego wypadu do kina. Nie mniej jednak, ja również zupełnie inaczej wyobrażałam sobie niektórych bohaterów już później. Najbardziej zgrzytała z moją wyobraźnią filmowa wersja Profesor McGonagall...

      Usuń
  4. Czytałam, a jakże. Coś pięknego, a saga jeszcze lepsza

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, pan Sapkowski pierwszym tomem swoich opowiadań urzekł mnie tak bardzo, że automatycznie powędrował na listę moich ulubionych polskich autorów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo bardzo ciekawi mnie ta pozycja, brzmi zachęcająco, mimo tego, że nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem książek ;> Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam zatem do zmiany tj poszerzenia swoich zamiłowań :)

      Usuń
  7. Muszę się w końcu zabrać za Sapkowskiego, bo planuję się zapoznać z Wiedźminem już od dłuższego czasu i jakoś nic nie robię w tym kierunku :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz