"Sześć gróbów do Monachium" Mario Puzo

Tytuł: "Sześć grobów do Monachium"
Autor: Mario Puzo
Liczba stron: 256
Wydawnictwo: Albatros
Okładka: miękka
Wymiary: 14,8x21,0


"Nieznana dotąd w Polsce, niepublikowana u nas powieść Mario Puzo, autora niezapomnianego Ojca chrzestnego, książki należącej do kanonu gatunku i uznawanej za najlepszy literacki portret sycylijskiej mafii. Ostatnie dni II wojny światowej, 3 marca 1945 r. Młody amerykański żołnierz trafia w ręce nazistów. W monachijskim Pałacu Sprawiedliwości rozpoczyna się i kończy okrutne przesłuchanie. Skatowany, znajdujący się na granicy śmierci, kapitan Mike Rogan zdradza plany Aliantów. Jeszcze tylko kilka minut bezlitosnych drwin i naziści pozostawiają mężczyznę na pewną śmierć. Claus von Osteen precyzyjnie wymierza Lugera i oddaje ostatni strzał. Gniew i nienawiść pozwalają Michaelowi przeżyć. Mężczyzna poprzysięga krwawą zemstę i nie spocznie, póki nie zabije swoich dręczycieli. Mroczny, pełen okrucieństwa i niezwykle plastyczny thriller, który stawia ważkie pytanie: jak daleko można się posunąć, wymierzając sprawiedliwość?" [Albatros]

Niektórzy z Was wiedzą, iż w swoich chomiczych planach mam "Ojca chrzestnego". Traf chciał, że zamiast niego wpadło mi w ręce "Sześć grobów..." i nie mogę zrozumieć dlaczego nie stało się to wcześniej! Jak mogłam tak zmarginalizować Puzo i ociągać się z sięgnięciem po jego twórczość!? Ach, ta nieświadomość... Tyle dobrego mamy pod nosem, a silimy się nie raz, czy dwa sięgać po nieznane, zamiast oddać się mistrzom. Zapytacie, czy aby nie przesadzam? Mało znana książka, może w powszechnym mniemaniu średniak, ale jednak urzekła mnie i to niesamowicie. Dawno lektura tak mnie nie zaangażowała mimo, iż fabuła nie jest zbyt złożona, a bohaterów zaledwie kilku. Niewielka objętość sprawiła, że książkę "połknęłam" niemalże w całości na raz. Mówi się, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Mój stał się wręcz niewyobrażalny i liczę, że po takiej przystawce czeka mnie prawdziwa uczta :)

Komentarze

  1. Czytałam, ale w moim odczuciu wiele jej brakowało do "Ojca chrzestnego". Gdzieś usłyszałam, że zaczynając Puzo od "Ojca..." to pozostałe już książki będzie się oceniać przez pryzmat tej powieści i chyba coś w tym jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie dobrze, że zaczęłam od innej książki i jeszcze wiele przyjemności przede mną :)

      Usuń
  2. Mario Puzo czytałam tylko "Rodzinę Borgiów" - i było fantastycznie. Jakoś tematycznie do pozostałych mnie nie ciągnie, ale być może się to zmieni...
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, rodzinę Borgiów również mam w swoich planach :) Spróbuj z jego pozostałymi książkami - nigdy nie wiadomo, może akurat przypadną Ci do gustu :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. chyba jednak nie do końca to książka dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Sześć grobów..." potrafi wstrząsnąć czytelnikiem, to fakt, ale warto wspomnieć, iż nie zawiera żadnych bardzo drastycznych scen jak może wynikać z opisu. Takiej sama bym nie przetrwała.

      Chociaż muszę przyznać, iż nie przeczytałam opisu przed jej wypożyczeniem. Skusiło mnie po prostu nazwisko Puzo, dlatego też po części rozumiem osoby, które się wahają przed jej przeczytaniem.

      Usuń
  4. O tej książce M. Puzo nie słyszałam, ale mam zamiar nadrobić zaleglość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej książki tego autora. Najpierw sięgnę po ,,Ojca chrzestnego"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam taki zamiar tj poznać Puzo poprzez "Ojca chrzestnego", ale nie żałuję, że najpierw przeczytałam "Sześć grobów..." :)

      Usuń
  6. Pierwsza i jak do tej pory ostatnia książka Puzo, którą czytałem (ale to bardziej z braku czasu a nie chęci). Ciekawie przedstawiony motyw zemsty, ogólnie lubię filmy/książki z zemstą w tle więc czytało sie bardzo dobrze. Historia też niczego sobie, głównego bohatera da się lubić. Dobra powieść, na pewno kiedyś do niej wrócę. Pamiętam, że kupiłem ją w Saturnie w jakieś promocji za marne 9.99, więc tym bardziej dobry interes zrobiłem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiście zrobiłeś dobry interes, za taką cenę również skusiłabym się na zakup. No chyba, że by to była wersja kieszonkowa - nie kupuję już takich egzemplarzy. Głównie ze względu na małą czcionkę i kiepski papier.

      Usuń
  7. Czytałam, czytałam. Mam nawet recenzję na blogu. Mimo wszystko po książce czułam jakiś niedosyt, brakowało mi czegoś.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz