"Pippi Pończoszanka" Astrid Lindgren

Tytuł: "Pippi Pończoszanka"
Autor: Astrid Lindgren
Liczba stron: 152
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Okładka: miękka
Wymiary: 12,2x19,0

"Pierwszy tom z serii książeczek o Pippi Pończoszance - najsilniejszej i najbardziej niesfornej dziewczynce. Mieszka ona samotnie w Willi Śmiesznotce razem ze swoim koniem i małpką, ma walizkę pełną złotych monet i... nie chodzi do szkoły. Jej niekonwencjonalne zachowanie jest wyzwaniem dla mieszkańców miasteczka: budzi zgorszenie dorosłych oraz zachwyt rówieśników. Powieść przygodowa dla dzieci w wieku 6 - 12 lat." [Nasza Księgarnia]

Stało się! W końcu poznałam tę niesforną pannicę o niebywałej sile :) Wiecie jakie było moje pierwsze spostrzeżenie? "Jakaż ona jest nieznośna!" Te słowa goniły mnie przez całą lekturę i nie mogłam od nich uciec. Dopadły mnie po raz pierwszy, gdy Pippi poszła do szkoły i wróciły ze zdwojoną mocą podczas przyjęcia u Tommy'ego i Anniki. Niebywałe jaka poprawność przeze mnie przemawia. Te wszystkie absurdy, które dzieci mogą odbierać z uwielbieniem troszkę mnie raziły. Czyżbym, aż tak się "zestarzała"? :P Co się stało z moim wewnętrznym dzieckiem? Żałuję przeogromnie, że nie było mi dane poznać Pippi w "odpowiednim" wieku, gdyż dzisiaj mnie nie zauroczyła, a przynajmniej nie tak, jakbym sobie tego życzyła. A jakie są wasze wrażenia? Czytałyście "Pończoszankę" w dzieciństwie? Podsuniecie ją swoim pociechom?

Korci mnie by sięgnąć jeszcze raz po "Dzieci z Bullerbyn", ale teraz najzwyczajniej w świecie się boję! Bo cóż bym poczęła, gdyby okazało się, że po latach straciły już dla mnie swój niepowtarzalny urok? Warto burzyć swoje wspomnienia? Czy może wręcz przeciwnie? Będę nostalgiczna i moja miłość do tych dzieciaczków tylko się spotęguje. Co robić? Poradźcie coś :)

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



Komentarze

  1. Ja bym na Twoim miejscu nie czytała po raz drugi "Dzieci z Bullerbyn bo faktycznie mogłabyś nie dostrzec w nich uroku i tego co zobaczyłaś jako dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kilkanaście lat, kiedy czytałam "Pippi" - moje odczucia były podobne! Szlag mnie trafiał również wtedy, gdy oglądałam film - nie mogłam znieść bohaterki! Na szczęście "Dzieci z Bullerbyn" są zupełnie inne - pewnie książka sporo straci ze swego dziecięcego uroku, ale z cała pewnością nie rozczaruje Cię tak, jak "Pippi"!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Fizia Pończoszanka" - czytałam w takim tłumaczeniu:) Na bale przebierańców mama plotła mi warkoczyki i wplatała w nie druty:) Teraz czasem po nią sięgam, ale zbyt szybko mi się czyta. Nadal ma swój urok, jeśli się spojrzy na nią przez pryzmat wspomnień z dzieciństwa. "Dzieci z Bullerbyn" też czytałam ostatnio - ich zabawy wciąż są wciągające, ale nie będąc już dziewczynką nie dostrzeżesz już najmilszych rzeczy - własnego pokoiku, smaku letnich malin, dumy zwycięstwa nad chłopakami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm... no to teraz mam trudny orzech do zgryzienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam i bardzo miło ją wspominam :) Ale drugi raz raczej nie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  6. Z "Dziećmi..." mam ten sam problem, boję się, że po latach ich urok minie. Z drugiej strony "Pippi..." i kilka innych książek czytałam już "na stare lata" i bardzo mi się podobały, więc może nie warto się obawiać? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem o czym piszesz, ostatnio czytałam "O krasnoludkach i sierotce Marysi" takie miałam fajne wspomnienia z dzieciństwa, a jak teraz przeczytałam to ... klapa, rozczarowanie :(

    Co do Pippi to książki nie czytałam, oglądałam film ale przyznam się że mnie trochę denerwowała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podjęłam decyzję - nie będę czytała ponownie "Dzieci...", ale na pewno podsunę je swoim pociechom. Wspomnienia mam super i niech tak zostanie, wolę nie ryzykować :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz