Przesądy i ich źródła.

Tytuł: "Szósty zmysł. Niewiarygodne, a prawdziwe"  
Autor: Bruce Hood
Liczba stron:  360
Wydawnictwo: Świat Książki
Okładka: miękka  
Wymiary: 14,5x20,5

 "Napisana prostym językiem, pełna anegdot i przykładów z życia, opowieść o naszych skłonnościach do przesądów i obroną przed nieznanym. Dziwne rzeczy zdarzają się nieustannie – nawet tym, którzy uważają się za zatwardziałych racjonalistów. W jaki sposób próbujemy je zrozumieć i im zapobiec? Autor, profesor psychologii, wyjaśnia, jaki wpływ na nasze przesądy mają wychowanie, religia i kultura." [Świat Książki]

Książka na początku wydała mi się niezmiernie ciekawa i intrygująca, jednak z biegiem kart coraz bardziej rozmijałam się z autorem w moich sądach. Być może główna przyczyna tkwi w tym, że Bruce Hood to ateista, który neguje istnienie życia po śmierci, instytucję wolnej woli, a także sprowadza religię do rangi przesądu. Nie mniej jednak znajdziemy tu też sporo naukowych ciekawostek. Niektóre znałam już m.in. z programów emitowanych np. na Discovery, a niektóre były dla mnie totalnym zaskoczeniem.

Tematem, który szczególnie mnie intryguje i to nie od dziś, jest zmiana osobowości ludzi po przeszczepie. Tak, jakby w każdej cząstce naszego ciała tkwił zapis cech, nawyków i upodobań danej osoby. Niektórzy nazywają to zjawisko pamięcią komórkową. W końcu dlaczego większość z nas wzdrygnęłaby się przed przyjęciem przeszczepu serca od mordercy? I co powiecie na to, że pewna dziewczyna po przeszczepie serca i płuc zaczęła przejawiać niczym nieuzasadnione zamiłowanie do piwa i nuggetsów, które cechowało dawcę? Już nie wspomnę o pociągu do niskich blondynek, patrz: dziewczyna pierwotnego posiadacza przeszczepionych organów. Albo ośmioletnia dziewczynka, którą po przeszczepie serca od zamordowanego dziesięciolatka dręczyły senne koszmary, dzięki którym mała potrafiła opisać sprawcę morderstwa i doprowadzić do jego skazania? Historie można mnożyć, wyminiłam tylko kilka, które sam autor postanowił w swojej publikacji przytoczyć. Podobnie jednak jak i wielu innych naukowców neguje on istnienie pamięci komórkowej, tudzież jakiejś innej zależności między tymi wszystkimi zdarzeniami. Przyczepia im raczej łatkę dość szczególnych, ale jednak tylko, zbiegów okoliczności.

Nie zmienia to faktu, że jestem szczerze zafascynowana tym zjawiskiem i od dawna już poluję na "Kod serca" autorstwa Paula Paersalla - książkę, w której autor zgłębia nurtujący mnie temat. Gdyby ktoś z Was miał jakiekolwiek namiary na ten tytuł, to Chomik byłby niezmiernie wdzięczny za wszelkiej maści informacje :)

Wracając jednak do "Szóstego zmysłu...", to książki tej na pewno nie zaliczyłabym do grona jakichś wybitnych. Traktuję ją bardziej jako czytelniczą ciekawostkę i motywację do dalszego zgłębiania wiedzy w interesujących mnie tematach. Mnie osobiście momentami troszkę drażniła, głównie ze względu na ścieranie się moich poglądów i autora. Na plus zasługuje ciekawe przedstawienie postrzegania świata przez dzieci oraz spostrzeżenia na temat naszej wrodzonej skłonności do wiary w tzw. zabobony, czyli najmniej racjonalne z dostępnych wytłumaczeń pewnych zjawisk. 

Jednak jako, że do naukowca mi daleko, nie czułam się do końca ukontentowana, gdy autor próbował odrzeć mnie z pewnych jego zdaniem "złudzeń". Dlatego też nadal będę wierzyła mi.in. w wolną wolę oraz to, że człowiek posiada duszę, która nie jest jedynie projekcją mózgu, zanikającą wraz z jego śmiercią. Książki nie polecam, ani nie odradzam. Pozostawiam otwartą furtkę, zwaną wyborem, który każde z Was dokona osobno ;)

P.S. Ponieważ jutro jadę już na Woodstock (:D) i wracam dopiero w niedzielę, podsumowanie lipcowej edycji wyzwania "od A do Z" pojawi się ok poniedziałku/wtorku, także śmiało możecie jeszcze do tego terminu podrzucać linki do swoich recenzji - do czego oczywiście gorąco Was zachęcam :D Dodatkowo, żeby blog nie świecił pustkami podczas mojej nieobecności, zaplanowałam już coś na ten czas, także zaglądajcie. Pozdrawiam! ;)

Komentarze

  1. Temat z przeszczepami rzeczywiście jest bardzo ciekawy, sama chętnie bym go zgłębiła.
    Dobrej zabawy na Woodstocku! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. baw się dobrze!
    ależ mnie to cieszy, to przesunięcie, bo recenzji jeszcze nie mam, więc pewnie publikacja będzie jutro... czyli zdążę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że przesunięty termin Ci podpasował ;)

      Usuń

Prześlij komentarz