Tytuł: "Bez pożegnania"
Autor: Barbara Rybałtowska
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Axis Mundi
Okładka: miękka
Wymiary: 14,5x20,5
"Napisana ujmującym, ciepłym językiem saga rodzinna, opowiadająca historię matki i córki wobec burzliwych dziejów Polski XX wieku. Uwikłane w historię tworzą wbrew okrucieństwom losu kochającą rodzinę. Pomimo tragicznych zdarzeń, które są ich udziałem patrzą na świat z radością życia, życzliwością i humorem. Od pierwszych stron książki wciągają nas w swój świat." [Axis Mundi]
Jak się naczytałam tylu pochlebnych opinii, to postanowiłam przeczytać. W końcu polski autor to często naprawdę dobry autor. Niestety nie dla mnie tym razem. Tak, będę dziwna i śmiało możecie mnie nazwać "inną" (bądź co bądź rasowy ze mnie chomik), ale mi ta książka się nie podobała. Nie znalazłam w niej nic dla siebie mimo tematu, który wydawał mi się interesujący. Strasznie męczyłam się z lekturą. Być może to przez język jakim posługiwała się autorka? Bo kompletnie do mnie nie trafił i zamiast urzekać, nużył. Ale nie... To było coś więcej, bo jak to możliwe, że książka opowiadająca historię bądź co bądź tragiczną i zdawałoby się zdolną wycisnąć z oczu łzy, mnie doprowadziła co najwyżej do ziewania? A trzeba Wam wiedzieć, że nie trudno mnie wzruszyć i płakałam nie raz nad o wiele bardziej banalną opowieścią. Eh... Taki już chyba urok czytelnictwa, że do każdego trafia co innego. Mojej wrażliwości, jak i ciekawości ta książka jednak nie dotknęła.
Autor: Barbara Rybałtowska
Liczba stron: 328
Wydawnictwo: Axis Mundi
Okładka: miękka
Wymiary: 14,5x20,5
"Napisana ujmującym, ciepłym językiem saga rodzinna, opowiadająca historię matki i córki wobec burzliwych dziejów Polski XX wieku. Uwikłane w historię tworzą wbrew okrucieństwom losu kochającą rodzinę. Pomimo tragicznych zdarzeń, które są ich udziałem patrzą na świat z radością życia, życzliwością i humorem. Od pierwszych stron książki wciągają nas w swój świat." [Axis Mundi]
Jak się naczytałam tylu pochlebnych opinii, to postanowiłam przeczytać. W końcu polski autor to często naprawdę dobry autor. Niestety nie dla mnie tym razem. Tak, będę dziwna i śmiało możecie mnie nazwać "inną" (bądź co bądź rasowy ze mnie chomik), ale mi ta książka się nie podobała. Nie znalazłam w niej nic dla siebie mimo tematu, który wydawał mi się interesujący. Strasznie męczyłam się z lekturą. Być może to przez język jakim posługiwała się autorka? Bo kompletnie do mnie nie trafił i zamiast urzekać, nużył. Ale nie... To było coś więcej, bo jak to możliwe, że książka opowiadająca historię bądź co bądź tragiczną i zdawałoby się zdolną wycisnąć z oczu łzy, mnie doprowadziła co najwyżej do ziewania? A trzeba Wam wiedzieć, że nie trudno mnie wzruszyć i płakałam nie raz nad o wiele bardziej banalną opowieścią. Eh... Taki już chyba urok czytelnictwa, że do każdego trafia co innego. Mojej wrażliwości, jak i ciekawości ta książka jednak nie dotknęła.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
Nie znam twórczości Barbary Rybałtowskiej, ale widzę po twojej recenzji, że nic nie tracę skoro "Bez pożegnania" wypadła w twoich oczach tak przeciętnie. W takim razie ja nie będę jej czytać, wszak wokół tyle znacznie lepszych powieści.
OdpowiedzUsuńMoże w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńA ja odebrałam ją zupełnie inaczej. Wzruszyła mnie i z niecierpliwością czytałam kolejne strony, żeby poznać dalsze losy bohaterów. Cała saga trzymała mnie w ciekawości i ogromnie mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
selketowa.blox.pl
Być może skorzystam :)
OdpowiedzUsuńChyba się z panią Rybałtowską nie zaprzyjaźnię :)
OdpowiedzUsuńWiem, że zaczęłam czytać tą pozycję. Ale czy dotrwałam do końca? Chyba raczej nie. Mnie również za specjalnie nie urzekła.
OdpowiedzUsuńTa autorka wciąż przede mną, chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuń