Tytuł: "Nigdziebądź"
Autor: Neil Gaiman
Liczba stron: 318
Wydawnictwo: Mag
Okładka: miękka
Wymiary: 11,5x18,5
Jak to jest być Nigdziebądziem? Nie należeć ani do świata "pod", ani do świata "nad". Ja mogę się jedynie domyślać, ale Richard Mayew przekonał się o tym na własnej skórze. A wszystko za sprawą jednej impulsywnej decyzji, która sprawiła, że musiał pożegnać się ze swoim dotychczasowym życiem. To, co znał i co posiadał zostało mu odebrane na rzecz alternatywnej rzeczywistości, która zamiast otwartymi ramionami przywitała go groźbą śmierci.
A było tak. Pewna kobieta kazała mu się strzec drzwi, co w praktyce wcale nie było takie proste, bo nasz bohater nie przewidział, że owe Drzwi mogą być... kobietą! Ot, takie niecodzienne imię. I to właśnie jego właścicielkę Richard znalazł na ulicy, gdy pewnego wieczoru wybierał się wraz ze swoją narzeczoną Jessiką do drogiej i prestiżowej restauracji na ważne spotkanie. Dziewczyna ta wyglądała na bezdomną, była ranna i niezaprzeczalnie potrzebowała pomocy. Co zrobił nasz bohater? Zachował się jak bohater. Zaniósł zakrwawioną niewiastę do swego mieszkania, by udzielić jej pierwszej pomocy, czym śmiertelnie naraził się swej narzeczonej i ściągnął na siebie niezłe tarapaty w postaci Pana Crup'a i Pana Vandemara (płatnych morderców). W ten sposób rozpoczęła się również przygoda jego życia, bo Drzwi okazała się być istotą nie z tego świata, lecz ze świata pod, a podróż do Londynu Pod na zawsze odmieniła życie Richarda.
Szczuromówcy, Łowczyni, Markiz de Carabas, Anioł Islington - to tylko niektóre z postaci, których drogi skrzyżują się ze ścieżką naszego bohatera. Uwikłany w próbę rozwiązania zagadki tajemniczej śmierci rodziny Drzwi, Richard będzie miał okazję odpowiedzieć sobie na pytanie jakiego życia tak naprawdę dla siebie pragnie. Zawieszony pomiędzy dwoma rzeczywistościami - Lodynem Nad, w którym żył do tej pory i Lodynem Pod, do którego trafił za sprawą Drzwi, został wykluczony z tej pierwszej, a dla drugiej był tylko niepotrzebnym intruzem. Nowa sytuacja od początku go przerażała. Kompletnie nie mógł się odnaleźć w miejscu, którego praw nie znał, a jeden fałszywy ruch mógł przepłacić życiem, ale czy można mu się dziwić? Większość ludzi nie lubi zmian, a nawet się ich boi. To, co nowe nas przeraża, ale z drugiej strony też fascynuje swoją innością oraz nowymi możliwościami. Pozwala wyzwolić się z utartych schematów i rutyny. Może być również szansą na inne, lepsze życie. Dowiadujemy się o tym jednak zazwyczaj dopiero wtedy, gdy już zostaniemy w tą nową dla nas rzeczywistość wrzuceni i musimy się w niej jakoś, chcąc, czy nie odnaleźć. Rzadko podejmujemy decyzję o radykalnych zmianach samodzielnie, a szkoda, bo być może tracimy wtedy szansę na szczęście.
I o tym m.in. jest ta książka. O poszukiwaniu swej drogi, a także znalezieniu swojego miejsca na Ziemi. A wszystko to ma formę momentami humorystycznej, a momentami dość strasznej historii, którą czyta się z dużym zainteresowaniem i lekkością. Wielki plus za to, że autorowi udało się uniknąć pseudofilozoficznych rozważań i czytelnik może dojść do swoich wniosków sam. Dodatkowo bardzo podobały mi się zabiegi Gaimana, którymi wodził czytelnika za nos tak, że do końca nie można było mieć pewności, kto z bohaterów tak naprawdę jest postacią dobrą, a kto złą. Gdy już wydaje nam się, że wszystko wiemy i sprawa jest jasna, następuje zwrot o 180 stopni i zdumienie szeroko otwiera nam oczy, zapewniając przy tym świetną rozrywkę. Polecam! ;)
Autor: Neil Gaiman
Liczba stron: 318
Wydawnictwo: Mag
Okładka: miękka
Wymiary: 11,5x18,5
Jak to jest być Nigdziebądziem? Nie należeć ani do świata "pod", ani do świata "nad". Ja mogę się jedynie domyślać, ale Richard Mayew przekonał się o tym na własnej skórze. A wszystko za sprawą jednej impulsywnej decyzji, która sprawiła, że musiał pożegnać się ze swoim dotychczasowym życiem. To, co znał i co posiadał zostało mu odebrane na rzecz alternatywnej rzeczywistości, która zamiast otwartymi ramionami przywitała go groźbą śmierci.
A było tak. Pewna kobieta kazała mu się strzec drzwi, co w praktyce wcale nie było takie proste, bo nasz bohater nie przewidział, że owe Drzwi mogą być... kobietą! Ot, takie niecodzienne imię. I to właśnie jego właścicielkę Richard znalazł na ulicy, gdy pewnego wieczoru wybierał się wraz ze swoją narzeczoną Jessiką do drogiej i prestiżowej restauracji na ważne spotkanie. Dziewczyna ta wyglądała na bezdomną, była ranna i niezaprzeczalnie potrzebowała pomocy. Co zrobił nasz bohater? Zachował się jak bohater. Zaniósł zakrwawioną niewiastę do swego mieszkania, by udzielić jej pierwszej pomocy, czym śmiertelnie naraził się swej narzeczonej i ściągnął na siebie niezłe tarapaty w postaci Pana Crup'a i Pana Vandemara (płatnych morderców). W ten sposób rozpoczęła się również przygoda jego życia, bo Drzwi okazała się być istotą nie z tego świata, lecz ze świata pod, a podróż do Londynu Pod na zawsze odmieniła życie Richarda.
Szczuromówcy, Łowczyni, Markiz de Carabas, Anioł Islington - to tylko niektóre z postaci, których drogi skrzyżują się ze ścieżką naszego bohatera. Uwikłany w próbę rozwiązania zagadki tajemniczej śmierci rodziny Drzwi, Richard będzie miał okazję odpowiedzieć sobie na pytanie jakiego życia tak naprawdę dla siebie pragnie. Zawieszony pomiędzy dwoma rzeczywistościami - Lodynem Nad, w którym żył do tej pory i Lodynem Pod, do którego trafił za sprawą Drzwi, został wykluczony z tej pierwszej, a dla drugiej był tylko niepotrzebnym intruzem. Nowa sytuacja od początku go przerażała. Kompletnie nie mógł się odnaleźć w miejscu, którego praw nie znał, a jeden fałszywy ruch mógł przepłacić życiem, ale czy można mu się dziwić? Większość ludzi nie lubi zmian, a nawet się ich boi. To, co nowe nas przeraża, ale z drugiej strony też fascynuje swoją innością oraz nowymi możliwościami. Pozwala wyzwolić się z utartych schematów i rutyny. Może być również szansą na inne, lepsze życie. Dowiadujemy się o tym jednak zazwyczaj dopiero wtedy, gdy już zostaniemy w tą nową dla nas rzeczywistość wrzuceni i musimy się w niej jakoś, chcąc, czy nie odnaleźć. Rzadko podejmujemy decyzję o radykalnych zmianach samodzielnie, a szkoda, bo być może tracimy wtedy szansę na szczęście.
I o tym m.in. jest ta książka. O poszukiwaniu swej drogi, a także znalezieniu swojego miejsca na Ziemi. A wszystko to ma formę momentami humorystycznej, a momentami dość strasznej historii, którą czyta się z dużym zainteresowaniem i lekkością. Wielki plus za to, że autorowi udało się uniknąć pseudofilozoficznych rozważań i czytelnik może dojść do swoich wniosków sam. Dodatkowo bardzo podobały mi się zabiegi Gaimana, którymi wodził czytelnika za nos tak, że do końca nie można było mieć pewności, kto z bohaterów tak naprawdę jest postacią dobrą, a kto złą. Gdy już wydaje nam się, że wszystko wiemy i sprawa jest jasna, następuje zwrot o 180 stopni i zdumienie szeroko otwiera nam oczy, zapewniając przy tym świetną rozrywkę. Polecam! ;)
Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
Miałam okazję czytać "Nigdziebądź". Bardzo mi się podobało. Uwielbiam Gaimana :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że "Nigdziebądź" rozbudził mój apetyt na pozostałe powieści autora ;)
UsuńDawno temu kupiłam tę książkę w ciemno - cieszę się, że ja mam. Zapowiada się niezła lektura :)
OdpowiedzUsuńSwój egzemplarz również kupiłam w ciemno i trzeba przyznać, że był to naprawdę udany zakup ;)
UsuńMuszę ją sobie kupić, opis niezwykle ciekawy.
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam ;)
UsuńW kolejce czeka na mnie inna książka autora "Amerykańscy bogowie", jestem ciekawa jej bardzo, jak spodoba mi się będę sięgać po następne.
OdpowiedzUsuń