"Pięć osób, które spotykamy w niebie" Mitch Albom

Tytuł: "Pięć osób, które spotykamy w niebie"
Autor: Mitch Albom
Liczba stron:  200
Wydawnictwo: Świat Książki
Okładka: miękka
Wymiary: 12,5x20,0


UWAGA SPOILER!

Zawsze chciałam przeczytać tę książkę. Gdzieś tak od czasów liceum kołatała mi się po głowie - przerzucana z kąta w kąt na półkach pamięci. I w końcu, tak trochę przypadkiem doczekała się, ale mój świat nie zadrżał, jeśli wiecie co mam na myśli. Żadnego przewrotu ani też przewartościowania nie doświadczyłam. To pewnie przez ten nabyty dystans, bo gdy się traci kogoś bliskiego trudno o przekonującą wersję nieba. Tak było i w tym przypadku.

Zamiast pisać naokoło i ledwo muskać temat przedstawię Wam konkrety, a będą to lekcje, których naszemu bohaterowi udzieliło w niebie tytułowych pięć osób. Jak nietrudno się domyślić Eddie umarł. Jednak zanim dosięgło go nieuniknione pracował w wesołym miasteczku jako konserwator urządzeń. Tyle, że pewnego dnia, a były to jego osiemdziesiąte trzecie urodziny, Eddie zginął przygnieciony wagonikiem kolejki górskiej w heroicznej próbie ratowania małej dziewczynki...

I tak oto rozpoczęła się jego podróż.

LEKCJA 1.
"Śmierć zabierając kogoś, jednocześnie oszczędza kogoś innego, i w tej niewielkiej przestrzeni między byciem zabranym a byciem oszczędzonym życia się wymieniają. str. 55

LEKCJA 2.
"Ofiara jest częścią życia, czasem najlepszą. Tym właśnie powinna być. To nie jest coś, czego należy żałować. Wręcz przeciwnie, to coś, do czego należy dążyć. (...)
-Ale pan... - ściszył głos. - Pan przecież stracił życie. (...)
- O to chodzi. Czasami, gdy składasz w ofierze coś bardzo cennego, wcale tego nie tracisz. Ty tylko przekazujesz to komuś innemu." str. 99

LEKCJA 3.
 "Duszenie gniewu w sobie zatruwa. Zżera od środka. Wydaje się nam, że nienawiść jest bronią wymierzoną w osobę, która zrobiła nam krzywdę. Ale nienawiść jest jak bumerang.
Krzywdę, jaką robimy innym, zadajemy samym sobie. Wybaczyć, Edwardzie. Wybaczyć (...), ponieważ nikt nie rodzi się z gniewem. Kiedy umieramy dusza uwalnia się od niego." str. 146

LEKCJA 4.
"Umarłaś, mając czterdzieści siedem lat. Byłaś najlepszą istotą pod słońcem i umarłaś, straciłaś wszystko. I ja straciłem wszystko. Straciłem jedyną kobietę, którą kochałem w życiu.
Wzięła go za ręce.
- Wcale nie straciłeś. Byłam przez cały czas. A i ty i tak mnie kochałeś. Utracona miłość nie przestaje być miłością, Eddie. Przybiera inną formę, to wszystko. Nie widzisz uśmiechu drugiej osoby, nie podajesz jej jedzenia, nie dotykasz jej włosów ani nie wirujesz z nią na parkiecie. Ale kiedy jedne zmysły słabną, inne się wyostrzają. Pamięć. Pamięć staje się twoją partnerką. Karmisz ją. Utrzymujesz ją. Tańczysz z nią.
- Życie musi się kiedyś skończyć - dodała. - Miłość nie." str. 178 

LEKCJA 5.
"-Byłem smutny, ponieważ niczego w życiu nie dokonałem. Niczego nie osiągnąłem. Byłem zgubiony. Czułem, że nie powinienem tam być. (...)
- Ty powinien tam być - powiedziała.
- Gdzie? W Rubylandzie? (wesołe miasteczko - przyp. Chomika)
Skinęła głową.
- Reperować wagoniki? To miało być moje życie? - Westchnął głeboko. - Czemu?
Pochyliła głowę, jakby to było oczywiste.
- Dzieci - wyjaśniła. - Są bezpieczne. Ty spłacić dług za mnie. (dziewczynka zginęła przez naszego bohatera - przyp. Chomika)" str. 194-195

Moje gorzkie słowa powiedzą Wam teraz, że trudno szukać ukojenia w tych truizmach i banałach. Nie znaczy to, że ta książka jest zła. Po prostu nie wnosi ona tak naprawdę nic nowego, do tego, co wie każdy z nas. Co więcej nie podaje tego w żaden specjalny, czy też intrygujący sposób. Jest taką wydmuszką i to nawet nie wielkanocną, bo brak jej kolorów.

Czuję niedosyt. Targa mną rozczarowanie, a przemawia przeze mnie cynizm i nie obrażę się, gdy mi to zarzucicie. Chyba po prostu nie wierzę w pięć osób, które spotykamy w niebie... 


Komentarze

  1. Jestem ciekawa, czy mi ta lektura by coś dała. Sądząc po Twojej opinii, raczej nie za wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekoniecznie. Każdy odczuwa inaczej, więc akurat jeśli chodzi o tę konkretną tematykę sugerowanie się opiniami innych osób może mijać się z celem ;)

      Usuń
  2. Ja jeszcze nie czytałam nic tego autora, ale może kiedyś się skuszę. Z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czytałam książek 3 i niestety do ulubionych ich raczej nie zaliczę ;)

      Usuń
  3. Czytałam tę książkę dobrych kilka lat temu i zrobiła na mnie wtedy ogromne wrażenie - czy to dlatego, że nigdy przedtem nie czytałam tego typu książki, czy to z powodu, że brakowało mi czytelniczego "otrzaskania" i doświadczenia, a może dlatego, że wtedy potrzebowałam takiej lektury - trudno mi stwierdzić, bo nie pamiętam. Wiem tylko, że widocznie trafiła w odpowiedni moment i stanowiła swego rodzaju pociechę (choć żadnej traumy wtedy nie przeżyłam). Jestem ciekawa, jak dziś odebrałabym tę lekturę - możliwe, że podeszłabym do niej bardziej sceptycznie i z dystansem, a może nawet niesmakiem ze względu na truizmy i banały, kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że odbiór tego typu książek warunkuje przede wszystkim nasze doświadczenie i sytuacja w jakiej się aktualnie znajdujemy. Do mnie dzisiaj ona nie trafiła, ale gdybym przeczytała ją kilka lat wcześniej pewnie byłoby inaczej. Tak, czy siak lektury nie żałuję, chociaż do autora jestem i tak zrażona, głównie przez koszmarnego "Zaklinacza czasu", dlatego nie planuję już raczej sięgać po jego twórczość :)

      Usuń

Prześlij komentarz