Tytuł: "Mariola, moje krople..."
Autor: Małgorzata Gutkowska - Adamczyk
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Świat Książki
Okładka: miękka
Wymiary: 12,5x20,0
Autor: Małgorzata Gutkowska - Adamczyk
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Świat Książki
Okładka: miękka
Wymiary: 12,5x20,0
"Autorka bestsellerowej "Cukierni pod Amorem" tym razem serwuje nam pełną humoru powieść obyczajową z akcją w prowincjonalnym teatrze przed stanem wojennym. Jest listopad 1981 roku. Działa tu i "Solidarność" i stary związek zawodowy. Bufetowa pędzi bimber i chowa się świnia na mięso. Aktorzy przygotowują równolegle antyrosyjski dramat i prokościelną "Pastorałkę". Na wieść, że teatr odwiedzi delegacja radziecka, dyrektor postanawia wystawić "Streap-tease", nie mając pojęcia, że w poważnej sztuce Mrożka nikt się nie rozbiera... Świetne dialogi i - wciąż aktualna linia podziałów w narodzie... Mieszanka klimatów z filmów Barei i kultowego "Rancza". Książkę w wersji audio czyta Wojciech Adamczyk." [Świat Książki]
No i stało się! Pac, bęc, trach, no i bum. Książka poszła w odstawkę po zaledwie 76 stronach. Ani mnie to wzrusza, ani bawi. O zainteresowaniu również nie może być mowy. Nie moje klimaty, nie mój styl. Zbyt wydumany i teatralny zdaje mi się. Może komuś innemu przypadnie do gustu. Ja się szczerze wynudziłam i nie miałam ochoty poznać dalszych losów jej bohaterów.
Jak czytałam "Serenadę..." tej autorki też byłam bardzo na nie. Ciesze się że nie są to tylko moje odczucia ;) Nawet kiedyś myślałam nad tym tytułem, ale po Twojej recenzji podziękuję.
OdpowiedzUsuńKochana, uwierz mi, jestem bardzo rozczarowana. Ta książka moim zdaniem ewidentnie nie jest dla każdego. W mój gust zupełnie nie trafia, czytałam za to pozytywne opinie na jej temat. "Cukiernia pod Amorem" tej autorki również jest szeroko wychwalana i być może z ciekawości kiedyś do niej zajrzę, ale na razie pozostawiam Panią Gutkowską-Adamczyk jej wiernym czytelnikom.
UsuńRaczej tracić na to czasu nie będę, 76 stron, ho hoho, to miałam tak, gdy sięgnęłam po powieść Christine Feehan :P
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że na początku nie było tragedii, ale im dalej w las, tym ciemniej, jak to powiadają :P
UsuńNajpierw przeczytałam gdzieś (u ciebie, barwinko?) niezbyt entuzjastyczną recenzję "Serenady", a ty teraz piszesz, że "Krople" też nie bardzo. Przyznam, że z "Cukierni" przeczytałam tylko jeden tom, nie powiem, zły nie było, czytało się całkiem nieźle, ale w szał też nie popadłam. najlepszy dowód na to, że przeżyłam prawie rok bez kolejnych tomów...
OdpowiedzUsuńO proszę, czyli "Cukiernia..." jednak wszystkich nie zachwyca. Skoro szału nie ma, to chyba lepiej brać się za bardziej wartościowe lub po prostu ciekawsze lektury... ;)
Usuń